Ta roślina jest jak najbardziej jadalna. Ślicznie wygląda, jeszcze lepiej smakuje. Do kuchni wprowadza odrobinę egzotyki. Botanicznie należy do roślin komosowatych lub szarłatowatych. Jest słonolubnym sukulentem występującym pośród roślinności namorzynowej. Nie jest zatem glonem, choć z wyglądu mogłoby się tak wydawać. W sklepie leży w dziale z rybami i owocami morza.
Jest bardzo smaczna. Ma lekko słonawy, pieprzowy smak. Zawiera mnóstwo mikroelementów, między innymi: sód, potas, wapń, fosfor, siarkę, żelazo, cynk, mangan, miedź i oczywiście jod, sporo jodu. Nazywana jest również morskim szparagiem.
We wszystkich przepisach, jakie przeczytałam, występuje w towarzystwie owoców morza i smażonych ryb. Osobiście najbardziej smakuje mi na surowo. Jest bardzo chrupiąca i podnosi smak każdej kanapki. Jest prawdziwym delikatesem. Jeśli tylko natkniecie się na ten rarytas, kupcie koniecznie.
SMACZNEGO!
Na moim blogu gotuje dla Was już od 8 lat. Uwielbiam dzielić się moimi domowymi przepisami, które smakują mojej rodzinie. Koniecznie daj znać, jak smakowały Ci moje przepisy w komentarzach 🙂