Naleśniki oładkowe znalazłam w „Prawdziwej kuchni polskiej” Hanny Szymanderskiej. Nie powiem Wam, co oznacza ta nazwa, bo nie wiem i nic na ten temat nie znalazłam. Może ktoś z Was podpowie?
Naleśniki oładkowe z przepisu to naleśniki na maślance. Są cudownie mięsiste, dość grube i bardzo syte. Właściwie nadają się do podania z samym cukrem pudrem. Moim naleśnikom towarzyszy jednak jesienny dodatek karmelizowanych śliwek. Ten niepozorny owoc to bogactwo składników odżywczych i nie powinno go zabraknąć w zdrowej diecie, a karmelizowane smakują naprawdę doskonale. Ponieważ śliwek mamy w bród, warto je wykorzystać nie tylko do przygotowania knedli.
Zapraszam do przepisu!
Składniki:
- 2 szklanki mąki (u mnie orkiszowa jasna)
- 2 szklanki maślanki
- 2 jajka
- sól
- 1 łyżka roztopionego masła
- około 30 dkg śliwek węgierek
- 1 łyżka miodu
- 1 czubata łyżka masła
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- jogurt grecki — opcjonalnie
Wykonanie:
- składniki na naleśniki wymieszać przy pomocy miksera. Odstawić na 1-2 godziny. Przed smażeniem naleśników ciasto ponownie dokładnie wymieszać i ewentualnie dolać płynu. Dolałam kilka łyżek wody mineralnej, by naleśniki rozlewały się po patelni
- śliwki pozbawić pestek. Na patelni rozgrzać masło z miodem, dołożyć śliwki i karmelizować tak by zmiękły, ale się nie rozleciały. Jeśli śliwki mają mało soku, można ewentualnie dolać 1-2 łyżki wody
- wykładać na talerze usmażone naleśniki i skarmelizowane, gorące śliwki. Podałam z cynamonowym jogurtem
SMACZNEGO!
Na moim blogu gotuje dla Was już od 8 lat. Uwielbiam dzielić się moimi domowymi przepisami, które smakują mojej rodzinie. Koniecznie daj znać, jak smakowały Ci moje przepisy w komentarzach 🙂